***
W kazaniu na górze Jezus ostrzegał przed przyszłymi wydarzeniami. Mówił o niebezpieczeństwie, że zostaniemy oszukani przez oszustów i fałszywych proroków, którzy sprowadzą wielu na manowce podczas narastającej fali wojen, głodu i trzęsień ziemi. Wszystko to doprowadzi do kulminacji przed końcem czasów:
„Wówczas ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego, i wtedy będą narzekać wszystkie narody ziemi; i ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłokach
niebieskich z wielką mocą i chwałą. Pośle On swoich aniołów z trąbą o głosie
potężnym, i zgromadzą Jego wybranych z czterech stron świata, od krańca do
krańca nieba.”(Mt 24,30-31).
Jezus wypowiedział te słowa 2000 lat temu, a okres przejściowy miały
charakteryzować „wojny i odgłosy wojen” (Mt 24,6). Jednak według Jezusa opisane
wydarzenia nie są znakiem nadejścia końca — mówi On wprost, że takie rzeczy
będą się działy, ale koniec jeszcze nie nadejdzie. Koniec dziejów nie nastąpi,
dopóki nie zajdą konkretne wydarzenia znajdujące kulminację w katastroficznym
powrocie i objęciu panowania przez Chrystusa.
Ludzie wierzący nie powinni czuć się zakłopotani powrotem Chrystusa, On sam
bowiem uczynił to wydarzenie centralnym punktem swojego nauczania. Nie tylko
nauczał o tym uczniów prywatnie, ale obrał za kluczową sprawę swojego procesu,
gdy przepytywano Go o Jego tożsamość: „Najwyższy kapłan zapytał Go ponownie: «Czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Błogosławionego?»
Jezus odpowiedział: «Ja jestem. Ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po
prawicy Wszechmocnego i nadchodzącego z obłokami niebieskimi». Wówczas
najwyższy kapłan rozdarł swoje szaty i rzekł: «Na cóż nam jeszcze trzeba
świadków? Słyszeliście bluźnierstwo. Jak wam się zdaje?». Oni zaś wszyscy
wydali wyrok, że winien jest śmierci.” (Mk 14,61-64).
Najwyższy kapłan uznał odpowiedź Jezusa za bluźnierstwo, ponieważ on sam i cały
skład orzekający wiedzieli, że Jezus cytuje słynny fragment z Księgi proroka
Daniela na temat Boskiego Syna Człowieczego, który przyjdzie na obłokach, aby
otrzymać uniwersalną władzę i moc oraz panować na wieki:
„Patrzałem w nocnych widzeniach: a oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn
Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego; wprowadzają Go przed Niego. Powierzono
Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i
języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego
królestwo nie ulegnie zagładzie.” (Dn 7,13-14).
Powrót
Chrystusa nie jest kwestią drugorzędną, dodaną nauką wymyśloną przez
fanatycznych członków marginalnej sekty. Z wydarzeń, do których doszło podczas
procesu Jezusa, jasno wynika, iż został On ukrzyżowany dokładnie za to, że
podawał się za Syna Człowieczego, który według proroka Daniela miał pewnego
dnia przybyć na obłokach nieba, aby objąć powszechne panowanie. A ponieważ Jego
powrót stanowi ważny element nadziei, którą Jezus dał światu, nie zaskakuje, że
Nowy Testament ma tyle do powiedzenia na ten temat.
***
Zdaniem św. Pawła ten sam mroczny cień wisi nad przyszłością ludzkości.
Przerażająca wizja totalitaryzmu zarysowana przez Apostoła w Drugim Liście do
Tesaloniczan będzie się przypuszczalnie charakteryzować surowym opresyjnym
prawem cywilnym, zaś na płaszczyźnie duchowej nieprawą rebelią przeciwko Bogu
Wszechmogącemu („człowiek grzechu”). Paweł napisał Tesaloniczanom, że to, co
wydarzy się w przyszłości, jest nieuchronną konsekwencją próby ubóstwienia
człowieka, widocznej już w ówczesnej kulturze rzymskiej.
Nie powinniśmy być zaskoczeni, gdy w przyszłości zjawisko to zamanifestuje się
w skali globalnej. Obserwując rozwój sytuacji w Chinach, nie powinniśmy być
zdumieni, gdy ujrzymy je w połączeniu z totalitarnym systemem kontroli
społecznej. Nawiasem mówiąc, łatwo pomyśleć o zrealizowaniu takiego scenariusza
na całym świecie. Widząc, dokąd zmierza świat polityki, z wpływami skupionymi w
rękach coraz bardziej nielicznych, można sobie wyobrazić istnienie światowego
rządu, nad którym sprawowałby kontrolę jeden człowiek o niezwykłej władzy —
Homo deus, którego wpływy i oszustwo pochodziłyby od najbardziej złowrogiej ze
wszystkich ponadludzkich inteligencji, od samego diabła.
Pozostaje faktem, że idea Homo deus przenika całą ludzką historię, co czyni
biblijny scenariusz jeszcze bardziej wiarygodnym. Oczywiście, jest to sprzeczne
z popularnym poglądem, że istoty ludzkie są z natury dobre i ustawicznie się
doskonalą, więc złe postępowanie zostanie w końcu wyeliminowane, przyszłość
będzie należeć do bardziej ludzkich i łaskawych scenariuszy Maxa Tegmarka:
Boskiego Protektora, Dobrotliwego Dyktatora lub Egalitarnej Utopii. W świetle
biblijnego materiału i doświadczeń XX stulecia wydaje się to pobożnym
życzeniem.
***
Clive Staples Lewis podaje możliwy powód takiego stanu rzeczy w powieści „Ta
straszna siła”. Mark Studdock, ambitny akademik, zostaje poinformowany przez
starszego kolegę, akademika nazwiskiem Filostrato, o istnieniu złowieszczego
Narodowego Instytutu Badań Skoordynowanych, dla którego ów pracuje. Instytut
zdołał jakoby utrzymać przy życiu mózg zmarłej osoby i teraz jest w posiadaniu
mocy obdarzenia fizyczną nieśmiertelnością.
„- Najpierw, oczywiście — powiedział Filostrato — potęga będzie zastrzeżona dla niewielkiej liczby jednostek. Tych, którzy zostali wybrani do wiecznego życia,
- A później rozprzestrzeni się na wszystkich ludzi?
- Nie — odparł Filostrato. — Później zostanie skupiona w jednym człowieku.
Przecież nie jesteś głupcem, młodzieńcze, prawda? Wiesz równie dobrze jak ja,
że władza człowieka nad naturą oznacza władzę niektórych ludzi nad innymi
ludźmi. Cała ta gadanina o władzy człowieka nad naturą jest tylko dla canaglia
(szumowiny). Natura jest tylko instrumentem. Nie ma czegoś takiego jak Człowiek
w ogóle, Człowiek przez duże C. To tylko słowo. Są tylko ludzie. Nie! To nie
Człowiek będzie wszechmocny, ale jeden określony człowiek, jeden nieśmiertelny
człowiek.
W tym momencie do rozmowy dołącza duchowny-renegat Straik:
- I w ten
sposób — dodał Straik — powracają nauki, jakie poznawałeś na kolanach matki.
Bóg będzie miał władzę udzielania wiecznej nagrody i wiecznej kary. — Bóg? —
zdziwił się Mark. — A co ma z tym wszystkim wspólnego Bóg? Nie wierzę w Boga.
- Ależ, mój przyjacielu — rzekł Filostrato — czy z tego, że nie było Boga w
przeszłości, wynika od razu, że nie będzie Go również w przyszłości?
- Czy nie
rozumiesz — odezwał się Straik — że oferujemy ci niewypowiedzianą chwałę
obecności przy stworzeniu wszechmogącego Boga? Tutaj, w tym domu, ujrzysz
pierwszy szkic prawdziwego Boga. To człowiek [...] albo istota stworzona przez
człowieka [...] ostatecznie zasiądzie na tronie wszechświata. I będzie panował
na wieki.”
John C. Lennox - 2084 Sztuczna inteligencja i przyszłość ludzkości