czwartek, 14 czerwca 2018

Odnowa wszystkiego

Wielka nadzieja i oczekiwanie chrześcijańskiej wiary skupia się na jednym dramatycznym i zaskakującym wydarzeniu, nagłym jak błyskawica i ostrym jak miecz: fizycznym powrocie Jezusa Chrystusa, a wraz z nim odnowie wszystkich rzeczy. Obydwa aspekty są ze sobą połączone, jak Bóg Ojciec i Bóg Syn: odnowa wszechrzeczy czeka na przyjście naszego Pana, a Jego przyjście rozpocznie odnowę wszystkiego.

***


Gdzie jest to rzekome przyjście? Współczesna wersja pytania jest jeszcze sprytniejsza: „Przecież w każdym wieku uważano, że Jezus się pojawi. Nawet św. Paweł tak sądził i się mylił. Kto wie, kiedy ono nastanie? Może jeszcze upłynąć kolejne tysiąc lat”. Brzmi to rozsądnie... za wyjątkiem faktu, że jest to postawa niedozwolona. Owszem, w każdej epoce twierdzono, że Chrystus może wrócić w każdej chwili, i całkiem słusznie. Mieli rację, sądząc w taki sposób, gdyż „każdy moment" mógł być ich momentem. Słusznie oczekiwali Jego powrotu, gdyż tak rozkazał im sam Chrystus. Byli mądrzy, tak postępując, gdyż jest to antidotum na tak wiele szkodliwych rzeczy. Gdy „zły sługa” zakłada, że jego Pan wciąż jeszcze jest daleko, zwraca swoje serce ku żądzom tego świata, próbując zaspokoić swoje pragnienie królestwa wszystkim, co znajduje się w jego zasięgu.

***

Połowa oczekujących (przypowieść o głupich i mądrych pannach), nie została wpuszczona na ucztę z wszelkimi dalszymi tego konsekwencjami. Zdecydowanie doceniam Jezusa w tej kwestii. W każdej swojej historii przyznaje, że Jego nadejście wydaje się być odległe. W tej ostatniej stwierdza, że pan młody faktycznie się opóźnia. Jezus nie unika tematu, lecz wraca do tej samej lekcji: Czuwajcie, wypatrujcie jego powrotu i bądźcie gotowi. Pilnujcie by płonęły wasze lampy, nawet jeśli nadejdzie o drugiej lub trzeciej straży.


***
Rozmyślać? Mamy rozmyślać nad Jego powtórnym przyjściem? Nie masz pojęcia ile dobra wyświadczysz swojej duszy, dopóki sam tego nie spróbujesz. Gdy ów dzień coraz bardziej się przybliża, kościół zaczyna przenosić swoje zainteresowanie z „nieba” na nadchodzące królestwo, na odnowę wszechrzeczy. Gwarantuję ci jedną rzecz, przyjacielu. Jesteśmy bliżej niż kiedykolwiek przedtem. Istnieją wszelkie powody ku temu, by oczekiwać, że dźwięk trąby może zagrzmieć w każdej chwili. Jeśli to, przez co obecnie przechodzi świat, nie wygląda na bóle porodowe, to nie wiem, co innego może na nie wskazywać.
***

Przede wszystkim radykalnie powinna zmienić się nasza postawa wobec śmierci.
Kurczowe trzymanie się życia, które obserwujemy w naszym świecie, drastyczne kroki, gdy ktoś bardzo posunął się w latach, chwytanie się wszelkich form leczenia nie powinny mieć miejsca wśród chrześcijan. Nie ma w tym żadnego sensu. Po co rozpaczliwie kupować sobie lub komuś bliskiemu rok lub dwa lata istnienia? Utraciliśmy Perspektywę. Mamy przed sobą wieczność. Przed nami jest świat odnowiony na zawsze. T.S. Eliot napisał piękny wiersz o mędrcach, którzy odwiedzili Chrystusa, i o tym, jak wygląda ich życie po powrocie do swoich dawnych zajęć:

„Wróciliśmy do swych miejsc, do królestw,
Lecz spokoju nie zaznając, w dawnej tkwiąc epoce, 

Z obcym ludem, bogów swych się trzymającym. 
Cieszyłbym się, gdyby śmierć kolejna przyszłam."

***

Craig, podczas swojego ostatniego pobytu w szpitalu, zanim trafił do domowego hospicjum, opowiedział mi o krzykach, jakie słyszał późną nocą na oddziale onkologicznym. „Można było usłyszeć krzyki przerażenia” powiedział „Nie był to ból, lecz przerażenie w obliczu samotnej śmierci śmierci bez Boga”. Właśnie dlatego musimy pokonać osobistą niechęć do ewangelizacji. Mój Boże! Mamy przecież do zaoferowania najwspanialszą na świecie nadzieję!


***

Nieustanna presja zachodniego chrześcijaństwa, by „być praktycznym”, zdradza jego najczęstsze odstępstwo pokazuje jak obsesyjnie skupia się na obecnej chwili.
Owszem, powinniśmy ucieleśniać Bożą miłość w dzisiejszym świecie. Ludzkość niedomaga. Jej sprawy się sypią. Musimy przejąć się planetą i całym stworzeniem. Musimy zwalczać niesprawiedliwość. Mówimy jednak o całej tej pracy z taką beztroską. Nie rozumiemy, że może ona być najboleśniejszą pracą na świecie. Ci, którzy działają w pierwszych szeregach na rzecz sprawiedliwości społecznej, mają tragicznie wysoki współczynnik wypalenia zawodowego. Bez chwalebnej nadziei, wypełniającej twoje serce, zostaniesz zmiażdżony przez ból tego świata.


***

To nie jest pobożne życzenie; to nie tylko „ach, jakie to urocze". Albo wierzysz, że królestwo nadchodzi, albo nie wierzysz wcale. Jeśli wierzysz, to teraz już rozumiesz, że oznacza ono odnowę wszystkich rzeczy: „Oto czynię wszystko nowe” (Ap 21 :5).
Biorąc pod uwagę odurzającą, patologiczną niewiarę i antyromantyzm naszej postmodernistycznej kultury, będziesz musiał podjąć bardziej świadomą decyzję, by chwycić się nadziei. Dopuszczenie do siebie myśli: odnowa wszechrzeczy może być prawdą, nie jest uchwyceniem się jej; akceptacja typu „OK, sądzę, że to prawda”, też nie jest. Musimy się jej uchwycić tak, jakbyśmy obejmowali osobę siedzącą przed nami na motocyklu podczas szalonej przejażdżki. Musimy się jej „uchwycić” tak, jakbyśmy znaleźli się na szczycie drabiny, która według nas może nagle się przewrócić. Uścisk jest znacznie lepszym wyrażeniem; musimy tę nadzieję mocno uścisnąć.





John Eldredge - Wszystko od nowa - odrodzenie nieba, ziemi i wszystkiego, co nam bliskie