wtorek, 19 września 2023

Orwell i sztuczna inteligencja

Jednym z dobrze znanych przykładów jest głębokie zaniepokojenie Facebookiem, który, jak się okazało, przechowywał informacje o telefonach i SMS-ach swoich członków, często bez ich wiedzy, aby udostępniać je na niespotykaną wcześniej skalę takim firmom jak Cambridge Analytica. Oto minus lub przekleństwo, jak powiedzieliby niektórzy, wielkich zbiorów danych. Im więcej wiadomo na temat ludzkich zachowań, tym bardziej będziemy oceniani na podstawie śladów naszych wyborów i działań pozostawionych w cyberprzestrzeni, i tym więcej przyszłych wyborów oraz działań zostanie określonych przez systemy AI. Można przypuszczać, że systemy te będą się coraz bardziej upodabniać do chińskiego systemu kredytu społecznego. Ridley pisze: „Społeczeństwo zmaga się z dylematem polegającym na ochronie prywatności obywateli oraz ich prawa do informacji osobistych, a z drugiej strony na pozwalaniu, by algorytmy uczenia maszynowego gromadziły informacje posiadające wartość dla wszystkich”.

***

W kazaniu na górze Jezus ostrzegał przed przyszłymi wydarzeniami. Mówił o niebezpieczeństwie, że zostaniemy oszukani przez oszustów i fałszywych proroków, którzy sprowadzą wielu na manowce podczas narastającej fali wojen, głodu i trzęsień ziemi. Wszystko to doprowadzi do kulminacji przed końcem czasów:

„Wówczas ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego, i wtedy będą narzekać wszystkie narody ziemi; i ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłokach niebieskich z wielką mocą i chwałą. Pośle On swoich aniołów z trąbą o głosie potężnym, i zgromadzą Jego wybranych z czterech stron świata, od krańca do krańca nieba.”(Mt 24,30-31).

Jezus wypowiedział te słowa 2000 lat temu, a okres przejściowy miały charakteryzować „wojny i odgłosy wojen” (Mt 24,6). Jednak według Jezusa opisane wydarzenia nie są znakiem nadejścia końca — mówi On wprost, że takie rzeczy będą się działy, ale koniec jeszcze nie nadejdzie. Koniec dziejów nie nastąpi, dopóki nie zajdą konkretne wydarzenia znajdujące kulminację w katastroficznym powrocie i objęciu panowania przez Chrystusa.

Ludzie wierzący nie powinni czuć się zakłopotani powrotem Chrystusa, On sam bowiem uczynił to wydarzenie centralnym punktem swojego nauczania. Nie tylko nauczał o tym uczniów prywatnie, ale obrał za kluczową sprawę swojego procesu, gdy przepytywano Go o Jego tożsamość: „Najwyższy kapłan zapytał Go ponownie: «Czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Błogosławionego?» Jezus odpowiedział: «Ja jestem. Ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego i nadchodzącego z obłokami niebieskimi». Wówczas najwyższy kapłan rozdarł swoje szaty i rzekł: «Na cóż nam jeszcze trzeba świadków? Słyszeliście bluźnierstwo. Jak wam się zdaje?». Oni zaś wszyscy wydali wyrok, że winien jest śmierci.” (Mk 14,61-64).

Najwyższy kapłan uznał odpowiedź Jezusa za bluźnierstwo, ponieważ on sam i cały skład orzekający wiedzieli, że Jezus cytuje słynny fragment z Księgi proroka Daniela na temat Boskiego Syna Człowieczego, który przyjdzie na obłokach, aby otrzymać uniwersalną władzę i moc oraz panować na wieki:
„Patrzałem w nocnych widzeniach: a oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego; wprowadzają Go przed Niego. Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie.” (Dn 7,13-14).

Powrót Chrystusa nie jest kwestią drugorzędną, dodaną nauką wymyśloną przez fanatycznych członków marginalnej sekty. Z wydarzeń, do których doszło podczas procesu Jezusa, jasno wynika, iż został On ukrzyżowany dokładnie za to, że podawał się za Syna Człowieczego, który według proroka Daniela miał pewnego dnia przybyć na obłokach nieba, aby objąć powszechne panowanie. A ponieważ Jego powrót stanowi ważny element nadziei, którą Jezus dał światu, nie zaskakuje, że Nowy Testament ma tyle do powiedzenia na ten temat.


***
Zdaniem św. Pawła ten sam mroczny cień wisi nad przyszłością ludzkości. Przerażająca wizja totalitaryzmu zarysowana przez Apostoła w Drugim Liście do Tesaloniczan będzie się przypuszczalnie charakteryzować surowym opresyjnym prawem cywilnym, zaś na płaszczyźnie duchowej nieprawą rebelią przeciwko Bogu Wszechmogącemu („człowiek grzechu”). Paweł napisał Tesaloniczanom, że to, co wydarzy się w przyszłości, jest nieuchronną konsekwencją próby ubóstwienia człowieka, widocznej już w ówczesnej kulturze rzymskiej.
Nie powinniśmy być zaskoczeni, gdy w przyszłości zjawisko to zamanifestuje się w skali globalnej. Obserwując rozwój sytuacji w Chinach, nie powinniśmy być zdumieni, gdy ujrzymy je w połączeniu z totalitarnym systemem kontroli społecznej. Nawiasem mówiąc, łatwo pomyśleć o zrealizowaniu takiego scenariusza na całym świecie. Widząc, dokąd zmierza świat polityki, z wpływami skupionymi w rękach coraz bardziej nielicznych, można sobie wyobrazić istnienie światowego rządu, nad którym sprawowałby kontrolę jeden człowiek o niezwykłej władzy — Homo deus, którego wpływy i oszustwo pochodziłyby od najbardziej złowrogiej ze wszystkich ponadludzkich inteligencji, od samego diabła.

Pozostaje faktem, że idea Homo deus przenika całą ludzką historię, co czyni biblijny scenariusz jeszcze bardziej wiarygodnym. Oczywiście, jest to sprzeczne z popularnym poglądem, że istoty ludzkie są z natury dobre i ustawicznie się doskonalą, więc złe postępowanie zostanie w końcu wyeliminowane, przyszłość będzie należeć do bardziej ludzkich i łaskawych scenariuszy Maxa Tegmarka: Boskiego Protektora, Dobrotliwego Dyktatora lub Egalitarnej Utopii. W świetle biblijnego materiału i doświadczeń XX stulecia wydaje się to pobożnym życzeniem.

***
Clive Staples Lewis podaje możliwy powód takiego stanu rzeczy w powieści „Ta straszna siła”. Mark Studdock, ambitny akademik, zostaje poinformowany przez starszego kolegę, akademika nazwiskiem Filostrato, o istnieniu złowieszczego Narodowego Instytutu Badań Skoordynowanych, dla którego ów pracuje. Instytut zdołał jakoby utrzymać przy życiu mózg zmarłej osoby i teraz jest w posiadaniu mocy obdarzenia fizyczną nieśmiertelnością.
„- Najpierw, oczywiście — powiedział Filostrato — potęga będzie zastrzeżona dla niewielkiej liczby jednostek. Tych, którzy zostali wybrani do wiecznego życia,
- A później rozprzestrzeni się na wszystkich ludzi?
- Nie — odparł Filostrato. — Później zostanie skupiona w jednym człowieku. Przecież nie jesteś głupcem, młodzieńcze, prawda? Wiesz równie dobrze jak ja, że władza człowieka nad naturą oznacza władzę niektórych ludzi nad innymi ludźmi. Cała ta gadanina o władzy człowieka nad naturą jest tylko dla canaglia (szumowiny). Natura jest tylko instrumentem. Nie ma czegoś takiego jak Człowiek w ogóle, Człowiek przez duże C. To tylko słowo. Są tylko ludzie. Nie! To nie Człowiek będzie wszechmocny, ale jeden określony człowiek, jeden nieśmiertelny człowiek.
W tym momencie do rozmowy dołącza duchowny-renegat Straik:  

- I w ten sposób — dodał Straik — powracają nauki, jakie poznawałeś na kolanach matki. Bóg będzie miał władzę udzielania wiecznej nagrody i wiecznej kary. — Bóg? — zdziwił się Mark. — A co ma z tym wszystkim wspólnego Bóg? Nie wierzę w Boga.
- Ależ, mój przyjacielu — rzekł Filostrato — czy z tego, że nie było Boga w przeszłości, wynika od razu, że nie będzie Go również w przyszłości?

- Czy nie rozumiesz — odezwał się Straik — że oferujemy ci niewypowiedzianą chwałę obecności przy stworzeniu wszechmogącego Boga? Tutaj, w tym domu, ujrzysz pierwszy szkic prawdziwego Boga. To człowiek [...] albo istota stworzona przez człowieka [...] ostatecznie zasiądzie na tronie wszechświata. I będzie panował na wieki.”

John C. Lennox - 2084 Sztuczna inteligencja i przyszłość ludzkości

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz