Problem z tą formułą usprawiedliwienia polega na tym, że jest ona pośrednim odrzuceniem warunków zbawienia oferowanych przez Boga. Gdy przychodzimy do Boga, choć częściowo na podstawie własnych dokonań, to faktycznie mówimy Mu, że nie jesteśmy wcale tacy źli, że z punktu widzenia odkupienia jest w nas coś moralnego - tzn., że przynajmniej częściowo zasługujemy na życie wieczne.
***
Gdy Paweł dowiedział się, co działo się w Galacji, napisał najsurowszy, natchniony przez Ducha Świętego list, jaki mamy w Nowym Testamencie.Oskarżenia Pawła musiały zaszokować Galatów. Sądzili, że są oddanymi chrześcijanami. Chociaż zaczęli zastanawiać się nad posłuszeństwem niektórym aspektom Prawa Mojżeszowego, których przestrzeganie było rzekomo potrzebne do osiągnięcia usprawiedliwienia, to jednak, przynajmniej w swoich umysłach, nie porzucili wiary w Chrystusa. Postrzegali teraz usprawiedliwienie jako coś, co było osiągalne przez wiarę i uczynki. Jeśli chodziło o nich samych, to czynili coś więcej, a nie mniej.
***
Jezus nigdy nie nauczał, że Maryja powinna dostępować szczególnej czci, choć miał ku temu wiele okazji podczas swojej ziemskiej posługi. Pewnego razu, gdy mówi do tłumów, jakaś kobieta zawołała do Niego: „Błogosławione ono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś ” ( Łk 11,27). Jezus deprecjonuje jednak tego rodzaju cześć przypisywaną Maryi, odpowiadając: „Tak, błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają Słowa Bożego i go przestrzegają” ( Łk 11,28). Innym razem powiedziano Jezusowi: „Oto Twoja Matka i Twoi bracia stoją na dworze i chcą pomówić z Tobą ” (Mt 12,47). I znowu Jezus odmawia wywyższenia Maryi, odpowiadając: "Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi? I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten jest Mi bratem, siostrą i matką." Ewangelia według Mateusza 12,48-50
W tym miejscu Pan Jezus stwierdził swoją niezależność od więzi wyłącznie ludzkich. Nauczał, że osobista więź z Nim samym, oparta na podporządkowaniu się Bogu, przedstawia dużo większą wartość niż związek fizyczny, oparty na więzi krwi. Paweł podejmuje ten wątek, stwierdzając o Panu Jezusie: „a jeśli nawet według ciała poznaliśmy Chrystusa, to już więcej nie znamy Go w ten sposób” (2 Kor 5,16).
W przeciwieństwie do przykładu Chrystusa, Kościół katolicki wykorzystuje każdą nadarzającą się okazję, aby wywyższyć Maryję. Intencję tę dobrze oddaje łacińska maksyma De Maria Nunquam Satis (Na temat Maryi nigdy nie można powiedzieć wystarczająco dużo).
Jednak jak widzieliśmy, na jej temat już powiedziano za dużo. Przecząc Pismu Świętemu, Kościół ogłosił Maryję: Niepokalanie Poczętą, Matką Bożą, Wiecznie Dziewicą, Współodkupicielką, Wniebowziętą, Królową Nieba i Ziemi oraz Pośredniczką Wszelkich Łask.
Te dogmaty umniejszyły Bożą chwałę i przyczyniły się do tego, że niezliczona rzesza katolików okazuje większą cześć Maryi niż samemu Chrystusowi. Należy zadać pytanie: Czy Kościół katolicki prowadzi swoich wierzących do bałwochwalstwa?

