piątek, 26 lipca 2024

Strach

(teksty opublikowane na łamach czasopisma „Tongues of Fire” 1914 roku)

„Gdy zaś usłyszycie o wojnach i rozruchach, nie lękajcie się; to bowiem musi stać się najpierw, lecz nie zaraz potem będzie koniec” (Łk 21:9).
Nasz Pan mówił wiele o tragediach i katastrofach, a my rozmyślnie zamykamy nasze oczy, serca i umysły na te słowa, a potem, gdy rzeczy te nadchodzą, jeśli w ogóle coś myślimy, to jesteśmy na krawędzi szaleństwa, nie wiedząc, co dalej począć.
„Lecz to wam powiedziałem, abyście, gdy przyjdzie ich godzina, wspomnieli na to, że Ja wam powiedziałem, a tego wam na początku nie mówiłem, bo byłem z wami” (J 16:4).
Takie pytanie jest obecne dziś na ustach ludzkich: Czy wojna jest od diabła, czy od Boga? Ani od jednego, ani od drugiego. Jest od człowieka, choć Bóg i diabeł obaj za nią stoją. Wojna jest konfliktem wól, jednostek lub narodów, a właśnie teraz, doświadczamy wielkiego konfliktu wól narodów. Jeśli jedni nie mogą nakłonić innych do przyjęcia swojej woli poprzez dyplomację, to ostatnią instancją pozostaję wojna i zawsze nią będzie, do czasu, aż Jezus Chrystus ustanowi swoje Królestwo.

***
„O wojnach i rozruchach (...) to bowiem musi stać się najpierw”.
Nasz Pan podkreśla nieuniknioność tragedii. W samym środku rozmowy ze swoimi uczniami, bez paniki, emocji czy lęku, mówi: „Musicie pogodzić się z tym, że nadejdą te rzeczy, z wojnami, złością, nienawiścią, zazdrością, pogardą, wygnaniem i ze śmiercią. Mówię to wam po to, abyście, gdy nadejdą, pamiętali, że mówiłem wam o nich i się nie bali”.

Czy mamy świadomość tego, że najgorsze musi się zdarzyć? A jednak Jezus mówi: Gdy zaś usłyszycie o wojnach i rozruchach, nie lękajcie się. Nie tylko słyszymy o wojnach i zamieszkach, ale one są tutaj obecne: To nie jest wyobraźnia, to nie reportaże w gazetach. ale rzeczywistość i nie da się od niej uciec. Wojna, taka, jakiej jeszcze historia świata nie widziała, właśnie się zaczęła.
Jezus Chrystus nie powiedział: „Zrozumiecie dlaczego wojna się zaczęła”, ale „Nie bójcie się, nie panikujcie”. Zatrważająca jest świadomość, że ignorujemy to, co powiedział nam Jezus Chrystus. Powiedział, że narody skończą wojną, rozlewem krwi i chaosem; ignorujemy Jego słowa, a gdy nadchodzi wojna, tracimy wiarę w Boga, odchodzimy od zmysłów i panikujemy. Podstawą paniki jest zawsze tchórzostwo.

Nie bój się. Jest jedna rzecz, która jest gorsza niż wojna i tą rzeczą jest grzech. To, co nas zaskakuje, nie zaskakuje Boga. Jesteśmy przerażeni, gdy nasz porządek społeczny rozpada się na kawałki, i słusznie. Jesteśmy sterroryzowani przez śmierć setek ludzi, ale zapominamy, że jest coś gorszego — próżne życia przeżywane w naszych miastach i wioskach z dnia na dzień, z roku na rok — ludzie nieposiadający ani śladu czystości w swoich śmiertelnych żywotach. To jest gorsze.

Ilu z nas w czasach pokoju i ładu społecznego przykłada jakąkolwiek wagę do stanu ludzkich serc wobec Boga? A jednak to właśnie to sprawia w sercu Boga ból; nie wojny i zniszczenia, które burzą nasz spokój. Ludzka dusza jest tak tajemnicza, że w chwili wielkiej tragedii ludzie muszą zmierzyć się z rzeczami, do których nigdy nie przykładali wagi, a w chwili śmierci, niezwykłe jest to, co dzieje się w ludzkim sercu względem Boga.

Czy terror, który panuje na świecie, wywołuje panikę: panikę zrodzoną z tchórzostwa i egoizmu? Każdy, kto wpada w panikę, rzuca się po wszystko zawsze dla siebie, bez względu na to, czy jest to cukier, masło czy państwo. Jezus nigdy by nie pozwolił, aby Jego uczniowie panikowali. Jedną z największych zbrodni, jaką mógł popełnić uczeń, wedle Jezusa Chrystusa, to martwić się. Gdy tylko zaczynamy kalkulować wykluczywszy Boga, popełniamy grzech.
Nie obruszaj się, bo to prowadzi do złego (Ps 37:8 NBG). Stawmy czoła faktom. Niewielu z nas jest w stanie stawić czoła faktom, wolimy nasze fikcje. Nasz Pan uczy nas, abyśmy zawsze w pełni potrafili stawić czoła faktom i mówi: Gdy zaś usłyszycie o wojnach i rozruchach, nie lękajcie się. Bać się, to najbardziej naturalna rzecz na świecie. Nie ma serca mężczyzny ani kobiety, które naturalnie by się nie bało tych rzeczy, ale dowodem na to, że Boża łaska działa pośród nas jest to, że nie dajemy się im sterroryzować.
Nasze nastawienie musi być następujące: „Ojcze! nie wiem, co oznaczają te rzeczy: głód i cierpienie: ale Ty powiedziałeś: niech się nie trwoży wasze serce, więc mu trwożyć się nie pozwolę; moją ufność pokładam w Tobie”. Oto prawdziwe świadectwo wiary.

Łatwo jest ufać Bogu, gdy nie ma problemów, ale to w ogóle nie jest zaufanie, to po prostu przyzwolenie na to, aby nasz umysł spoczywał w beztroskim nastroju; ale gdy na dom spadnie choroba, gdy przyjdą trudności, gdy przyjdzie śmierć, gdzie jest nasze zaufanie do Boga? Najlepszym dowodem na to, że Boża łaska działa w naszych sercach jest to, że nie panikujemy.

***

Jeśli możemy powiedzieć: „Zostałem ożywiony przez Ducha, i teraz widzę Bożą zasadę”, to działający w nas Duch Boży pokaże nam, czego należy jeszcze się wyrzec. Musi nastąpić wyrzeczenie się mojego prawa do mnie samego na każdym jego etapie i na jego warunkach. Czy jestem gotowy wyrzec się mojego prawa do mojego życia, rzeczy, które posiadam, mojego prawa do uczuć, mojego prawa do wszystkiego? Czy chcę być dzieckiem Bożym i być utożsamionym ze śmiercią Jezusa Chrystusa do tego stopnia, iż wiem, że ja sam zostałem ukrzyżowany wraz z Nim?

Możemy doświadczyć ostrego, bolesnego rozczarowania, zanim uda nam się prawdziwie wyrzec. Gdy człowiek zobaczy siebie naprawdę takim, jakim widzi go Pan Jezus Chrystus, to szokuje go nie obrzydlistwo cielesnych grzechów społecznych, ale paskudna natura pychy jego serca skierowana przeciwko Panu Jezusowi Chrystusowi: wstyd, strach, rozpaczliwe przeświadczenie o winie powstają z chwilą, gdy uświadamiamy sobie, kim jesteśmy w świetle Jezusa Chrystusa, gdy Duch Boży nam Go objawia. Oto prawdziwy dar pokuty i prawdziwe jej znaczenie.

Czy mamisz swoją własną duszę intelektualnym zrozumieniem Bożych proroczych prawd, podczas gdy w ogóle nie jesteś gotowy, aby w życiu moralnym, duchowym i powszednim spotkać się z Nim? Oby Bóg pozwolił, aby dzisiaj Duch Boży mógł zstąpić na ciebie i na mnie, abyśmy poznali, czy żyjemy życiem wyrzeczonym.


Jeśli mamy latać, to rzeczy, które mogłyby nas powstrzymać, nie mogą mieć nad nami żadnej władzy. Żądze ciała, pożądliwości umysłu, rzeczy posiadane, wszystko to musi ustąpić. Jedną rzecz sobie dziś uświadamiamy, że dla większości z nas, cywilizowane życie jest wyszukanym sposobem radzenia sobie bez Boga. Nie żyjemy życiem ukrytym z Chrystusem w Bogu, żyjemy życiem obfitości rzeczy, które posiadamy. Teraz zostały zagrożone, a terror, panika i umysłowy debilizm pochwyciły ludzi, którzy nie tak dawno temu byli bardzo trzeźwi i gardzili prawdami przedstawianymi przez Zielonoświątkową Ligę Modlitwy albo Armię Zabawienia; ale wstrząśnięte zostały filary ich azylu. Dzięki Bogu, On ciągle daje nam Swojego potężnego, zwycięskiego, zachęcającego Ducha. Z Chrystusem jestem ukrzyżowany: to prawdziwe i osobiste doświadczenie.

***

„My wszyscy tedy, z odsłoniętym obliczem, oglądając jak w zwierciadle chwałę Pana, zostaniemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę, jak to sprawia Pan, który jest Duchem” (2Kor 3:18).
Czy przeżywasz teraz bolesne wzburzenie spowodowane przez fale i bałwany Jego opatrznościowego przyzwolenia, a wywróciwszy, jak gdyby, kamienie węgielne twojej wiary, wciąż nie znajdujesz studni pokoju i radości ani pocieszenia — wszystko jest jałową ziemią? W takim wypadku spójrz w górę i odbierz niezmącony pokój naszego Pana Jezusa Chrystusa. Ponad wszelkimi wojnami i bólem, i trudnościami On panuje pełen pokoju.

***

„Powstanie bowiem naród przeciwko narodowi i królestwo przeciwko królestwu” (Mt 24:7).
Słowa Charlesa Kingsleya przytoczone wcześniej zdumiewająco celnie opisują dzień, w którym widzimy krew i ogień, i kłęby dymu, dzień Pański, który jest tak blisko. Gdy pomyślimy, że „kwiat” Imperium Brytyjskiego może być skoszony tego lata, że „kwiat” Niemiec właśnie jest koszony, że „kwiat” Francji został złamany i zdeptany w ziemi Flandrii, to myśl ta jest zaiste przerażająca. Zaprawdę jest to dzień, w którym widzimy krew i ogień, i kłęby dymu. Obrazy i wiersze inspirowane przez złamane serca, a także przepadnięcie kruchych i pięknych ideałów, były i są malowane i pisane, w śmiałości niemal bluźnierczej, w świadomości zrodzonej z agonii.
Łatwo jest krytykować ich twórców, stojąc w miejscu surowego bezpieczeństwa wykrystalizowanej ortodoksji, ale lepiej by było, gdybyśmy pamiętali, że wołanie ludzkiego serca, tak długo zaślepiane na Boga przez boga świata tego, gdy nagle zostało olśnione, aby zobaczyć alchemię piekła wyrażoną w rzezi, widzi obrazem rozmytym i zniekształconym, lecz strzeżmy się, abyśmy nie zapomnieli, że rzeczy te mogą być połowicznym wyrazem uwielbienia.

***

Nie wyobrażajmy sobie, że „lęk bezradnych narodów” dokładnie oznacza wojnę. Wojna jest naturalną reakcją na wyzwanie rzucone dumie narodowej; lęk bezradnych narodów jest jednak diaboliczną reakcją na pożądliwość, wiodącą ludzi do rewolucji, buntu i anarchii. W Psalmie 65:8 czytamy: „Uśmierzasz szum morza, szum fal jego i wzburzenie narodów”; a słowa tę mogą nas poprowadzić do właściwej interpretacji słów naszego Pana przywołanych powyżej: szum morza odnosi się bowiem do narodów.
Te złowieszcze pomruki przed wybuchem wojny, te złowrogie dźwięki w trakcie wojny, na rzece Clyde, te nieregularne, niezdyscyplinowane porywy w krajach neutralnych takich jak Ameryka, jak i nawałniki burzowe, które okresowo występują w Niemczech, wszystkie są brzemienne w znaki.

Środa, 3 marca 1915 roku:
„Telegram z Berlina oznajmia, że w trakcie drugiego czytania budżetu przed Ministrem Spraw Wewnętrznych w Pruskim Bundestagu, Dr Liebnecht, członek partii socjalistycznej, przemawiając przed niemal pustą lzbą, stwierdził, iż postawa burżuazji wobec kwestii prawa wyborczego nie oznacza wcale demokratyzacji rządu, ale jeszcze bardziej konsekwentną plutokratyzację poprzez wielokrotne głosowania. - Dla Narodowych Liberałów — powiedział — wojna jest ważnym przedsięwzięciem gospodarczo-politycznym. Demokratyzacja polityki zagranicznej i wewnętrznej we wszystkich krajach zapobiegłaby wojnie. Jedynym wybawieniem dla mas ludzkich jest międzynarodowa wojna klas. Skończmy z hipokryzją partyjnego pokoju. Naprzód ku wojnie klas przeciwko wojnie”.

To zaiste ponure oznaki, a zastanówmy się, kto powstrzyma bezprawny tłum, gdy zginie „kwiat” naszego własnego kraju, Francji i Niemiec? Zaprawdę, pełne są strasznej groźby słowa naszego Pana mówiące, że ludzie omdlewać będą z trwogi.
Dobrze byłoby także przytoczyć tutaj Abrahama Lincolna, mówiąc o ważnym czynniku dla tego lęku bezradnych narodów. Powiedział to tuż przed swoją śmiercią, którą poniósł w wyniku zamachu:

„Widzę w niedalekiej przyszłości zbliżający się kryzys, który spędza mi sen z powiek i sprawia, że trzęsę się ze strachu, myśląc o bezpieczeństwie mego kraju. Na tronie osadzone zostały korporacje i nadeszła epoka walki na szczytach, a obecnie przechodnia władza w kraju będzie chciała osadzić się na stałe, wykorzystując do tego ludzką naiwność aż do czasu, gdy bogactwo zgromadzone zostanie w kilku zaledwie rękach, dla Republiki zaś będzie to oznaczało koniec”. 

Wiele rzeczy się wypiera, ale my, jako Boże dzieci, nie mamy prawa dać się zaskoczyć. Gdy nasz Pan przemawia w sposób tak oczywisty, obserwujmy, w jaki sposób słowo wypełniane jest przez historię, i czuwajmy na modlitwie.

***

-Inne cytaty z książek Chambersa

-Film biograficzny o Chambersie - wersja PL


Oswald Chambers - Dyscypliny chrześcijańskiego życia