(teksty opublikowane
na łamach czasopisma „Tongues of Fire” 1914 roku)
„Gdy zaś usłyszycie o wojnach i rozruchach, nie lękajcie się; to bowiem musi
stać się najpierw, lecz nie zaraz potem będzie koniec” (Łk 21:9).
Nasz Pan mówił wiele o tragediach i katastrofach, a my rozmyślnie zamykamy
nasze oczy, serca i umysły na te słowa, a potem, gdy rzeczy te nadchodzą, jeśli
w ogóle coś myślimy, to jesteśmy na krawędzi szaleństwa, nie wiedząc, co dalej
począć.
„Lecz to wam powiedziałem, abyście, gdy przyjdzie ich godzina, wspomnieli na
to, że Ja wam powiedziałem, a tego wam na początku nie mówiłem, bo byłem z wami”
(J 16:4).
Takie pytanie jest obecne dziś na ustach ludzkich: Czy wojna jest od diabła,
czy od Boga? Ani od jednego, ani od drugiego. Jest od człowieka, choć Bóg i
diabeł obaj za nią stoją. Wojna jest konfliktem wól, jednostek lub narodów, a
właśnie teraz, doświadczamy wielkiego konfliktu wól narodów. Jeśli jedni nie
mogą nakłonić innych do przyjęcia swojej woli poprzez dyplomację, to ostatnią
instancją pozostaję wojna i zawsze nią będzie, do czasu, aż Jezus Chrystus
ustanowi swoje Królestwo.
***
„O wojnach i rozruchach (...) to bowiem musi stać się najpierw”.
Nasz Pan podkreśla nieuniknioność tragedii. W samym środku rozmowy ze swoimi
uczniami, bez paniki, emocji czy lęku, mówi: „Musicie pogodzić się z tym, że
nadejdą te rzeczy, z wojnami, złością, nienawiścią, zazdrością, pogardą,
wygnaniem i ze śmiercią. Mówię to wam po to, abyście, gdy nadejdą, pamiętali,
że mówiłem wam o nich i się nie bali”.
Czy mamy świadomość tego, że najgorsze musi się zdarzyć? A jednak Jezus mówi:
Gdy zaś usłyszycie o wojnach i rozruchach, nie lękajcie się. Nie tylko słyszymy
o wojnach i zamieszkach, ale one są tutaj obecne: To nie jest wyobraźnia, to
nie reportaże w gazetach. ale rzeczywistość i nie da się od niej uciec. Wojna, taka,
jakiej jeszcze historia świata nie widziała, właśnie się zaczęła.
Jezus Chrystus nie powiedział: „Zrozumiecie dlaczego wojna się zaczęła”, ale
„Nie bójcie się, nie panikujcie”. Zatrważająca jest świadomość, że ignorujemy
to, co powiedział nam Jezus Chrystus. Powiedział, że narody skończą wojną,
rozlewem krwi i chaosem; ignorujemy Jego słowa, a gdy nadchodzi wojna, tracimy
wiarę w Boga, odchodzimy od zmysłów i panikujemy. Podstawą paniki jest zawsze
tchórzostwo.
Nie bój się. Jest jedna rzecz, która jest gorsza niż wojna i tą rzeczą jest
grzech. To, co nas zaskakuje, nie zaskakuje Boga. Jesteśmy przerażeni, gdy nasz
porządek społeczny rozpada się na kawałki, i słusznie. Jesteśmy sterroryzowani
przez śmierć setek ludzi, ale zapominamy, że jest coś gorszego — próżne życia
przeżywane w naszych miastach i wioskach z dnia na dzień, z roku na rok —
ludzie nieposiadający ani śladu czystości w swoich śmiertelnych żywotach. To
jest gorsze.
Ilu z nas w czasach pokoju i ładu społecznego przykłada jakąkolwiek wagę do
stanu ludzkich serc wobec Boga? A jednak to właśnie to sprawia w sercu Boga
ból; nie wojny i zniszczenia, które burzą nasz spokój. Ludzka dusza jest tak
tajemnicza, że w chwili wielkiej tragedii ludzie muszą zmierzyć się z rzeczami,
do których nigdy nie przykładali wagi, a w chwili śmierci, niezwykłe jest to,
co dzieje się w ludzkim sercu względem Boga.
Czy terror, który panuje na świecie, wywołuje panikę: panikę zrodzoną z
tchórzostwa i egoizmu? Każdy, kto wpada w panikę, rzuca się po wszystko zawsze
dla siebie, bez względu na to, czy jest to cukier, masło czy państwo. Jezus
nigdy by nie pozwolił, aby Jego uczniowie panikowali. Jedną z największych
zbrodni, jaką mógł popełnić uczeń, wedle Jezusa Chrystusa, to martwić się. Gdy
tylko zaczynamy kalkulować wykluczywszy Boga, popełniamy grzech.
Nie obruszaj się, bo to prowadzi do złego (Ps 37:8 NBG). Stawmy czoła faktom.
Niewielu z nas jest w stanie stawić czoła faktom, wolimy nasze fikcje. Nasz Pan
uczy nas, abyśmy zawsze w pełni potrafili stawić czoła faktom i mówi: Gdy zaś
usłyszycie o wojnach i rozruchach, nie lękajcie się. Bać się, to najbardziej
naturalna rzecz na świecie. Nie ma serca mężczyzny ani kobiety, które naturalnie
by się nie bało tych rzeczy, ale dowodem na to, że Boża łaska działa pośród nas
jest to, że nie dajemy się im sterroryzować.
Nasze nastawienie musi być następujące: „Ojcze! nie wiem, co oznaczają te
rzeczy: głód i cierpienie: ale Ty powiedziałeś: niech się nie trwoży wasze serce, więc mu trwożyć się nie
pozwolę; moją ufność pokładam w Tobie”. Oto prawdziwe świadectwo wiary.
Łatwo jest ufać Bogu, gdy nie ma problemów, ale to w ogóle nie jest zaufanie,
to po prostu przyzwolenie na to, aby nasz umysł spoczywał w beztroskim
nastroju; ale gdy na dom spadnie choroba, gdy przyjdą trudności, gdy przyjdzie
śmierć, gdzie jest nasze zaufanie do Boga? Najlepszym dowodem na to, że Boża
łaska działa w naszych sercach jest to, że nie panikujemy.
***
Jeśli możemy powiedzieć: „Zostałem ożywiony przez Ducha, i teraz widzę Bożą zasadę”, to działający w nas Duch Boży pokaże nam, czego należy jeszcze się wyrzec. Musi nastąpić wyrzeczenie się mojego prawa do mnie samego na każdym jego etapie i na jego warunkach. Czy jestem gotowy wyrzec się mojego prawa do mojego życia, rzeczy, które posiadam, mojego prawa do uczuć, mojego prawa do wszystkiego? Czy chcę być dzieckiem Bożym i być utożsamionym ze śmiercią Jezusa Chrystusa do tego stopnia, iż wiem, że ja sam zostałem ukrzyżowany wraz z Nim?
Możemy doświadczyć ostrego, bolesnego rozczarowania, zanim uda nam się
prawdziwie wyrzec. Gdy człowiek zobaczy siebie naprawdę takim, jakim widzi go
Pan Jezus Chrystus, to szokuje go nie obrzydlistwo cielesnych grzechów
społecznych, ale paskudna natura pychy jego serca skierowana przeciwko Panu
Jezusowi Chrystusowi: wstyd, strach, rozpaczliwe przeświadczenie o winie powstają
z chwilą, gdy uświadamiamy sobie, kim jesteśmy w świetle Jezusa Chrystusa, gdy
Duch Boży nam Go objawia. Oto prawdziwy dar pokuty i prawdziwe jej znaczenie.
Czy mamisz swoją własną duszę intelektualnym zrozumieniem Bożych proroczych
prawd, podczas gdy w ogóle nie jesteś gotowy, aby w życiu moralnym, duchowym i powszednim
spotkać się z Nim? Oby Bóg pozwolił, aby dzisiaj Duch Boży mógł zstąpić na
ciebie i na mnie, abyśmy poznali, czy żyjemy życiem wyrzeczonym.
Jeśli mamy latać, to rzeczy, które mogłyby nas powstrzymać, nie mogą mieć nad
nami żadnej władzy. Żądze ciała, pożądliwości umysłu, rzeczy posiadane,
wszystko to musi ustąpić. Jedną rzecz sobie dziś uświadamiamy, że dla
większości z nas, cywilizowane życie jest wyszukanym sposobem radzenia sobie
bez Boga. Nie żyjemy życiem ukrytym z Chrystusem w Bogu, żyjemy życiem
obfitości rzeczy, które posiadamy. Teraz zostały zagrożone, a terror, panika i
umysłowy debilizm pochwyciły ludzi, którzy nie tak dawno temu byli bardzo
trzeźwi i gardzili prawdami przedstawianymi przez Zielonoświątkową Ligę
Modlitwy albo Armię Zabawienia; ale wstrząśnięte zostały filary ich azylu.
Dzięki Bogu, On ciągle daje nam Swojego potężnego, zwycięskiego, zachęcającego
Ducha. Z Chrystusem jestem ukrzyżowany: to prawdziwe i osobiste doświadczenie.
***
„My wszyscy tedy, z odsłoniętym
obliczem, oglądając jak w zwierciadle chwałę Pana, zostaniemy przemienieni w
ten sam obraz, z chwały w chwałę, jak to sprawia Pan, który jest Duchem” (2Kor
3:18).
Czy przeżywasz teraz bolesne wzburzenie spowodowane przez fale i bałwany Jego
opatrznościowego przyzwolenia, a wywróciwszy, jak gdyby, kamienie węgielne
twojej wiary, wciąż nie znajdujesz studni pokoju i radości ani pocieszenia —
wszystko jest jałową ziemią? W takim wypadku spójrz w górę i odbierz niezmącony
pokój naszego Pana Jezusa Chrystusa. Ponad wszelkimi wojnami i bólem, i trudnościami
On panuje pełen pokoju.
***
„Powstanie
bowiem naród przeciwko narodowi i królestwo przeciwko królestwu” (Mt 24:7).
Słowa Charlesa Kingsleya przytoczone wcześniej zdumiewająco celnie opisują
dzień, w którym widzimy krew i ogień, i kłęby dymu, dzień Pański, który jest
tak blisko. Gdy pomyślimy, że „kwiat” Imperium Brytyjskiego może być skoszony
tego lata, że „kwiat” Niemiec właśnie jest koszony, że „kwiat” Francji został
złamany i zdeptany w ziemi Flandrii, to myśl ta jest zaiste przerażająca.
Zaprawdę jest to dzień, w którym widzimy krew i ogień, i kłęby dymu. Obrazy i
wiersze inspirowane przez złamane serca, a także przepadnięcie kruchych i
pięknych ideałów, były i są malowane i pisane, w śmiałości niemal bluźnierczej,
w świadomości zrodzonej z agonii.
Łatwo jest krytykować ich twórców, stojąc w miejscu surowego bezpieczeństwa
wykrystalizowanej ortodoksji, ale lepiej by było, gdybyśmy pamiętali, że
wołanie ludzkiego serca, tak długo zaślepiane na Boga przez boga świata tego,
gdy nagle zostało olśnione, aby zobaczyć alchemię piekła wyrażoną w rzezi,
widzi obrazem rozmytym i zniekształconym, lecz strzeżmy się, abyśmy nie
zapomnieli, że rzeczy te mogą być połowicznym wyrazem uwielbienia.
***
Nie wyobrażajmy sobie, że „lęk bezradnych narodów” dokładnie oznacza wojnę.
Wojna jest naturalną reakcją na wyzwanie rzucone dumie narodowej; lęk bezradnych
narodów jest jednak diaboliczną reakcją na pożądliwość, wiodącą ludzi do
rewolucji, buntu i anarchii. W Psalmie 65:8 czytamy: „Uśmierzasz szum morza, szum
fal jego i wzburzenie narodów”; a słowa tę mogą nas poprowadzić do właściwej
interpretacji słów naszego Pana przywołanych powyżej: szum morza odnosi się
bowiem do narodów.
Te złowieszcze pomruki przed wybuchem wojny, te złowrogie dźwięki w trakcie
wojny, na rzece Clyde, te nieregularne, niezdyscyplinowane porywy w krajach
neutralnych takich jak Ameryka, jak i nawałniki burzowe, które okresowo
występują w Niemczech, wszystkie są brzemienne w znaki.
Środa, 3 marca 1915 roku:
„Telegram z Berlina oznajmia, że w trakcie drugiego czytania budżetu przed
Ministrem Spraw Wewnętrznych w Pruskim Bundestagu, Dr Liebnecht, członek partii
socjalistycznej, przemawiając przed niemal pustą lzbą, stwierdził, iż postawa
burżuazji wobec kwestii prawa wyborczego nie oznacza wcale demokratyzacji
rządu, ale jeszcze bardziej konsekwentną plutokratyzację poprzez wielokrotne
głosowania. - Dla Narodowych Liberałów — powiedział — wojna jest ważnym
przedsięwzięciem gospodarczo-politycznym. Demokratyzacja polityki zagranicznej
i wewnętrznej we wszystkich krajach zapobiegłaby wojnie. Jedynym wybawieniem dla
mas ludzkich jest międzynarodowa wojna klas. Skończmy z hipokryzją partyjnego pokoju.
Naprzód ku wojnie klas przeciwko wojnie”.
To zaiste
ponure oznaki, a zastanówmy się, kto powstrzyma bezprawny tłum, gdy zginie
„kwiat” naszego własnego kraju, Francji i Niemiec? Zaprawdę, pełne są strasznej
groźby słowa naszego Pana mówiące, że ludzie omdlewać będą z trwogi.
Dobrze byłoby także przytoczyć tutaj Abrahama Lincolna, mówiąc o ważnym
czynniku dla tego lęku bezradnych narodów. Powiedział to tuż przed swoją
śmiercią, którą poniósł w wyniku zamachu:
„Widzę w niedalekiej przyszłości zbliżający się kryzys, który spędza mi sen z
powiek i sprawia, że trzęsę się ze strachu, myśląc o bezpieczeństwie mego
kraju. Na tronie osadzone zostały korporacje i nadeszła epoka walki na
szczytach, a obecnie przechodnia władza w kraju będzie chciała osadzić się na
stałe, wykorzystując do tego ludzką naiwność aż do czasu, gdy bogactwo
zgromadzone zostanie w kilku zaledwie rękach, dla Republiki zaś będzie to
oznaczało koniec”.
Wiele rzeczy się wypiera, ale my, jako Boże dzieci, nie mamy prawa dać się zaskoczyć. Gdy nasz Pan przemawia w sposób tak oczywisty, obserwujmy, w jaki sposób słowo wypełniane jest przez historię, i czuwajmy na modlitwie.
***
-Inne cytaty z książek Chambersa
-Film biograficzny o Chambersie - wersja PL
Oswald Chambers - Dyscypliny chrześcijańskiego życia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz