Popełniamy zatem błąd, jeśli definiujemy cud jako coś, co łamie prawa natury.
Wcale tak nie jest. Jeśli wystukam popiół z fajki, zmienię pozycję olbrzymiej
liczby atomów na dłuższą metę i na bardzo małą skalę wszystkich istniejących
atomów. Jednak natura harmonijnie i bez wysiłku w mgnieniu oka asymiluje to
zdarzenie ze wszystkimi innymi zdarzeniami Są to kolejne zdarzenia, gdzie mogą
zadziałać prawa natury, i owe prawa zaczynają działać. Dorzuciłem po prostu
jeszcze jedno zdarzenie do całej rzeki zdarzeń, a ono znajduje tam swoje
miejsce i dostosowuje się do innych. Jeśli Bóg unicestwia, tworzy lub zmienia
jakiś fragment materii, tworzy w tym momencie nową sytuację. Cała natura
natychmiast obejmuje tę nową sytuację, przyjmuje ją i dostosowuje do niej
wszystkie inne zdarzenia. Sytuacja zaś dostosowuje się do wszystkich praw. Jeśli
Bóg tworzy cudowny plemnik w ciele dziewicy, to w konsekwencji nie niszczy
żadnych praw! Natychmiast zaczynają one działać. Natura jest gotowa, następuje
ciąża ze wszystkimi naturalnymi następstwami i dziewięć miesięcy później rodzi
się dziecko. Codziennie możemy zaobserwować, że fizyczna natura doskonale sobie
radzi z ciągłym dopływem zdarzeń natury biologicznej bądź psychologicznej.
Poradzi sobie z nimi też wtedy, gdy będą pochodzić spoza natury jako takiej.
Natychmiast podąży do miejsca inwazji i zaraz zajmie się „nowo przybyłym". A ten,
gdy tylko znajdzie się w jej obrębie, dostosuje się do wszystkich jej praw.
Można się będzie upić cudownym winem, cudowne poczęcie wywoła zwykłą ciążę,
natchnione księgi będą żółknąć i niszczeć jak wszystkie inne, a cudowny chleb
będzie podlegał trawieniu. Boska sztuka wywoływania cudów nie polega na
zawieszaniu wzoru, do którego dostosowują się zdarzenia, ale na włączaniu weń
nowych zdarzeń. Przyjmuje przybysza w dobrze sobie znany
sposób. Jest bowiem doświadczoną gospodynią. Należy zdecydowanie podkreślić,
że cud nie jest zdarzeniem bez przyczyn i skutków. Jego przyczynę stanowi
działalność Boga, a skutki dostosowują się do praw natury. Następnie, zaraz po
tym, jak nastąpi, splata się on z całą naturą, tak jak każde inne zdarzenie. Jego wyjątkowość polega na tym, że nie dzieje się tak, kiedy spojrzymy wstecz,
gdyż wówczas nie daje się wpleść w całą wcześniejszą historię natury. I tego
właśnie nie potrafią znieść niektórzy ludzie. Dzieje się tak dlatego, że
zakładają, iż natura stanowi całą rzeczywistość. Są też pewni, że cała
rzeczywistość musi być ze sobą powiązana i spójna. Zgadzam się z nimi. Obawiam
się jednak, że robią błąd, traktując częściowy system w obrębie rzeczywistości,
czyli naturę, tak jakby była całością. Jeśli tak, to cud i wcześniejsza historia
natury mimo wszystko mogą być ze sobą powiązane, ale nie tak, jak spodziewają
się tego naturaliści, tylko w mniej jednoznaczny sposób. Wielkie złożone
zdarzenie nazywane naturą i nowe pojedyncze zdarzenie, które wprowadził do niej cud, są ze sobą powiązane, gdyż jedno i drugie pochodzi od Boga i bez wątpienia gdybyśmy dysponowali odpowiednią wiedzą, potrafilibyśmy docenić Boży zamysł i dzieło i wiedzielibyśmy, że natura, która miałaby inną historię, byłaby inna naturą i miałaby inne cuda, albo też byłaby ich całkowicie pozbawiona. W tym sensie cuda i wcześniejsza historia natury są ze sobą powiązane tak jak inne zdarzenia, tyle, że by zrozumieć to, co je łączy, musimy wrócić do ich Stwórcy. Nie znajdziemy tego w obrębie natury.
C. S. Lewis - Cuda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz