Cała księga [Objawienia] składa się ze zmieniających się scen, ruchomych obrazów i aktywnych symboli. Ponadto są dźwięki, głosy, pieśni, odpowiedzi, chóry. Rodzi się jednak pytanie, co znaczą te
obrazy? W jaki sposób będziemy je interpretować? By odpowiedzieć na to pytanie,
zróbmy małą dygresję. Na pewno pamiętacie przypowieść o miłosiernym
Samarytaninie w Łukasza 10. Są osoby, które zinterpretowałyby tę piękną
historię w następujący sposób: mężczyzna, który podróżuje z Jerozolimy do
Jerycha przedstawia Adama, głowę rasy ludzkiej. Zostawił niebiańskie miasto i
podróżuje w dół, do ziemskiego zepsutego miasta. Lecz łaknąc „ziemi", wpada w
ręce złodziei, to znaczy zostaje opanowany przez szatana i jego złych aniołów.
Owi złodzieje odzierają go z szaty pierwotnej sprawiedliwości. Również biją go,
zostawiając całego poranionego, półżywego (PÓŁŻYWEGO w grzechach i upadkach!).
Kapłan i lewita przedstawiają zakon i ofiary. Nie mogą zbawić grzesznika, nie są
w stanie udzielić pomocy. Lecz dobry Samarytanin, mianowicie Jezus Chrystus,
podróżuje tą drogą i pomaga biednemu grzesznikowi. Dobry Samarytanin namaszcza
jego rany oliwą Ducha Świętego oraz winem, to znaczy, krwią swojej męki.
Następnie wkłada biedaka na własnego muła, symbolizującego zasługi Chrystusowej
sprawiedliwości. Zabiera biedaka do gospody, to znaczy, do kościoła. Następnego
dnia daje gospodarzowi dwa denary, to jest Słowo Boże i Sakramenty, by zaspokoić
duchowe potrzeby biednego grzesznika. Wówczas dobry Samarytanin odjeżdża, lecz
obiecuje powrócić.
Cóż, jeżeli czytelnik w ten sposób myśli oraz zachwyca się
takimi uduchowionymi wyjaśnieniami, równie dobrze może zamknąć tę książkę.
Nigdy nie zrozumie właściwie przypowieści naszego Pana. Ani też nigdy nie będzie w stanie zrozumieć księgi Objawienia. Podkreślmy fakt, że ta interpretacja od
początku do końca jest niepoprawna. Kompletnym błędem jest doszukiwanie się
ukrytych znaczeń, zastanawiać się, co oznacza biedny człowiek, który dostał się
między złodziei, co symbolizują złodzieje, kapłan, lewita, dobry Samarytanin,
wino, oliwa, muł, gospoda oraz dwa denary. Żadna z tych rzeczy nie ma
absolutnie żadnego „głębszego", duchowego znaczenia! Jeśli muł ma być
uduchowiony, kto ma dokładnie ustalić, jakie jest jego znaczenie? A co z dwoma
denarami? Czy reprezentują dwa Sakramenty, Słowo Boże i Sakramenty czy dwa
testamenty? Kto to ustali? Nie wynika to z kontekstu przypowieści i dlatego nie powinniśmy doszukiwać się głębszego znaczenia.
Z
pewnością wszystkie te elementy przypowieści: wino, oliwa, kapłan, lewita,
gospoda, dwa denary itd. posiadają wartość, ponieważ bez nich przypowieść
byłaby niekompletna i nie niosłaby żadnego przekazu. Jednak nie powinniście
przypisywać odrębnego, duchowego znaczenia każdemu z tych elementów. Po prostu,
służą temu, by parabola była kompletna. Wówczas, gdy przeczytacie całą
przypowieść, powinniście zapytać: „Jakie jest znaczenie tej przypowieści,
postrzeganej jako całość?". Każda parabola uczy jednej, głównej prawdy. Małe
studium kontekstu zwykle czyni tę prawdę doskonale wyraźną. W świetle Łukasza
10:25-29 oraz wersetów 36 i 37, widzimy, że znaczenie tej pięknej historii jest
takie, że powinniśmy być bliźnimi dla każdego, kogo Pan postawi na naszej
drodze, a nie zastanawiać się na tym, kto jest moim bliźnim.
William Hendriksen - Więcej niż zwycięzcy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz